602 107 532 ; 697 172 185 office@financial-life.pl

Jak pokazuje szereg badań opinii pracodawców i pracowników, prywatna opieka medyczna stała się najbardziej popularnym benefitem pracowniczym. Oferuje ją już ponad 70 proc pracodawców, a ponad połowa pracowników wskazuje ją jako najbardziej pożądane dodatkowe świadczenie pracownicze*.  Szefowie HR stają przed decyzją w jakiej formie zapewnić swojej załodze dostęp do prywatnej służby zdrowia – abonamentu medycznego czy polisy? Zdarza się, że wybór jest dziełem przypadku, a raczej tego, który z dostawców dociera do nas pierwszy – przedstawiciel ubezpieczyciela czy jednego z centrów medycznych?

No alt text provided for this image

Nie ulega wątpliwości, że szybciej i na szerszą skalę popularne stały się usługi abonamentów medycznych. Jeszcze w roku 2010 roku – mierząc wysokością zebranych składek – rynek abonamentów medycznych był ponad 10 krotnie większy niż polis, a polisę posiadało ok. 450 tys. Polaków**. Wynikało to z wielu czynników – braku ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych, brak infrastruktury medycznej po stronie Towarzystw, a wreszcie preferencji podatkowych na korzyść abonamentów. Różnice te zlikwidował dopiero wyrok NSA z 24 maja 2010 roku,  tym samym wyrównując reguły gry pomiędzy abonamentami a polisami zdrowotnymi.

Kolejne lata to dynamiczny wzrost sprzedaży polis zdrowotnych, średnio 17% rocznie***i nieco mniej dynamiczny abonamentów (10%).  Jak właśnie podała Polska Izba Ubezpieczeń, w 2018 roku już 2,6 mln Polaków posiadało polisę zdrowotną. Mówimy więc o widocznym i stałym trendzie wzrostu zainteresowania ofertą prywatnej opieki medycznej oraz przechodzenia z abonamentów na polisy.

Polisa vs. abonament

Bazową działalnością ubezpieczycieli jest wycena i zarządzanie ryzykiem. Tym ryzykiem w przypadku polis zdrowotnych jest częstotliwość korzystania z wizyt lekarskich przez pacjentów. Zbyt niskie oszacowanie przeciętnej liczby wizyt to ryzyko i koszt spadający na barki towarzystwa ubezpieczeniowego, nie nas Klientów****. W przypadku abonamentów, zbyt intensywne korzystanie z wizyt może wiązać się z koniecznością bezpośrednich dopłat ponoszonych przez Klienta.

No alt text provided for this image

Najlepsze polisy zdrowotne dają dostęp do ok.  2,5 tys. placówek w całym kraju. Firmy abonamentowe długo bazowały na swoich własnych placówkach, mniej licznych. Uświadamiając sobie, że zaczynają odstawać od konkurujących towarzystw ubezpieczeniowych, również zaczęły podpisywać umowy o współpracy z zewnętrznymi placówkami, czyniąc je partnerskimi. Ich sieci placówek partnerskich nie są jednak tak liczne, co widoczne jest zwłaszcza w dużych miastach – tu ubezpieczyciele mają przewagę w liczbie współpracujących przychodni i placówek medycznych.

Kolejny aspekt to coraz donośniej słyszalne narzekania pacjentów na terminowość realizacji wizyt w ramach usług abonamentowych. Odległe terminy badań i usług specjalistów skłaniają pacjentów do w noszenia dodatkowych opłat, a wtedy … krótkie terminy oczekiwania okazują się możliwe w realizacji dużo wcześniej*****. Sytuacja wygląda znacznie lepiej w przypadku polis i … nie dzieje się tak bez przyczyny. Właściciel polisy – czyli pracodawca – ma umowę z towarzystwem ubezpieczeniowym, a za każdą wizytę pracownika towarzystwo płaci placówce medycznej zapłatę (tzw. system fee for service). W przypadku abonamentu, pracodawca jest klientem centrum medycznego i tam właśnie wnosi opłaty abonamentowe. Każda wizyta pracownika to dla firmy abonamentowej nie dodatkowy przychód – jak w przypadku pacjenta z polisą – ale faktycznie zrealizowany koszt.  To źródło i przyczyna opisywanych przez klientów sytuacji. Jeśli płacę- wizyta jest szybko. Korzystam z abonamentu – ryzyko, że czekam, dając priorytet tym co płacą – choć oczywiście nikt tego oficjalnie nie przyzna.

No alt text provided for this image

Warto również wspomnieć, że to polisy zdrowotne jako pierwsze wprowadziły standard swobody dostępu do placówek spoza sieci placówek własnych i partnerskich poprzez tzw. refundację kosztów wizyty. Klient może skorzystać z dowolnego lekarza, przedstawiając fakturę, otrzyma zwrot poniesionych kosztów (choć w pewnych widełkach cenowych). Firmy abonamentowe również zaoferowały taką możliwość, obwarowując ją jednak dodatkowymi limitami kwotowymi w określonym przedziale czasu.  Także wizyty u lekarzy specjalistów najczęściej kierowane są do własnej sieci placówek. Z polisą standardem jest akceptacja dowolności wyboru placówki.

  Nieczyste zagrywki

Firmy abonamentowe dość powszechnie sprzedają swój serwis wraz z usługami medycyny pracy, których zapewnienie zgodnie z prawem pracy, jest obowiązkiem pracodawcy. W przeciwieństwie do pozostałych świadczeń prywatnej opieki medycznej, nie stanowią one przychodu pracownika. Zaczęto odnotowywać przypadki sztucznego zawyżania kosztu medycyny pracy przy jednoczesnym zaniżaniu składki na pozostałe świadczenia, od których pracodawca płaci zaliczkę na podatek dochodowy pracownika.  Zaniżenie ceny tych świadczeń to także zaniżenie należnego podatku do budżetu ******. Nietrudno domyśleć się, że praktyki takie prędzej czy później staną się przedmiotem zainteresowania organów skarbowych, a to może oznaczać kłopoty także dla pracodawcy, których ten zapewne wolałby uniknąć.

Konkurencja robi swoje

Ponad dekada zażartej konkurencji między polisami zdrowotnymi a abonamentami, zaowocowała wzajemnym przejmowaniem rozwiązań i podpatrywaniem strategii. Firmy abonamentowe zatroszczyły się by i w ich ofertach znalazła się polisa zdrowotna (obok abonamentu), choć nie są to dla nich – jak się wydaje – rozwiązania pierwszego wyboru.  Nie są też na miarę rozwiązań oferowanych przez najlepszych dostawców polis zdrowotnych.

No alt text provided for this image

Również ubezpieczyciele wyciągnęli lekcje z trudnych, początkowych warunków rozwoju i niepodzielnego dyktatu firm abonamentowych. To co było ich największą bolączką – konieczność korzystania z zewnętrznych, dyktujących ceny, niezależnych placówek medycznych, przekuli w olbrzymi zasięg usług i swobodę wyboru. Najbogatsze towarzystwa, jak choćby rodzime PZU Zdrowie, postawili na rozbudowę własnych sieci placówek. A to już daje im potencjalnie dużą elastyczność w ustalaniu ceny polisy – z korzyścią dla pacjenta.

Przyszłość należy do polis

Dotychczasowe kilkuletnie trendy wskazują jednoznacznie, że trwa powolny, ale konsekwentny proces przejmowania rynku przez polisy zdrowotne – choć to wciąż jeszcze wczesna faza, a rynek abonamentów nadal jest kilkakrotnie większy od rynku polis.

Firmy ubezpieczeniowe mają znacznie szerszy wachlarz możliwości rozszerzania ochrony i wychodzenia ponad standardowe usługi ambulatoryjne, np. o ryzyka poważnych zachorowań, niezdolności do pracy, pokrycia wysokich kosztów leczenia chorób, których dziś nie pokrywa NFZ, wypłaty rent czy tzw. usług long term care *******. Wszystko to jest kwestią rachunku ekonomicznego, potrzeb rynku i ceny polis. Firmy abonamentowe, aby móc zaoferować takie ryzyka, zmuszone są zawierać sojusze z ubezpieczycielami. Dlatego w długiej perspektywie ich zadaniem będzie raczej dostarczenie usługi ambulatoryjnej i szpitalnej. Zarządzaniem ryzykiem i ochroną na wypadek zdarzeń i chorób – jak dziś – będą zajmowały się towarzystwa ubezpieczeniowe, tyle, że w jeszcze szerszym zakresie.

Jedno jest pewne – firmy abonamentowe i ubezpieczyciele dalej będą ze sobą współpracować. Zajmą się jednak tym na czym znają się najlepiej – z korzyścią dla nas pacjentów.